Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do „nowej normalności” czasów pandemii. Zamiast wyjścia do ulubionej restauracji musi wystarczyć kolacja w „pokoju” na Zoomie, a weekend w domku nad jeziorem ekscytuje niemal tak jak podróż na tropikalną wyspę. Ale może okazać się, że bliżej nie znaczy gorzej. Inicjatywy wzajemnej pomocy, sąsiedzkie aktywności i aplikacje wspierające lokalne biznesy to przepis nie tylko na czas pandemii, ale trendy, które powinny z nami zostać na dłużej – również dla dobra planety.
Lokalne mistrzostwo kuchni
Wiadomo nie od dziś, że najlepsza dla nas i dla świata jest dieta na bazie warzyw, zwłaszcza z lokalnych upraw. Wówczas nie tylko przyczyniamy się do redukcji emisji dwutlenku węgla i innych zanieczyszczeń związanych z przewozem składników z jednego końca świata na drugi, ale wspieramy rolników, którzy inwestują w ekologiczne technologie i zaopatrują w najświeższe produkty. I w dodatku inwestujemy w zdrowie. Połączenie tej (eko)motywacji i ilości czasu na eksperymentowanie w kuchni w trakcie kolejnego lockdownu potrzebuje już tylko odpowiednich składników.
Z pomocą przychodzą inicjatywy dowozu sezonowych warzyw prosto pod drzwi, takie jak Zielona Skrzynka, Pora na Pola, czy Ranozebrano. W ofertach portali znajdziemy też chleby z rzemieślniczych piekarni, jaja od lokalnych hodowców, a nawet eko kosmetyki. Jeżeli nie mamy nastroju na gotowanie, rozwiązaniem może być zamówienie kolacji z ulubionego miejsca w obniżonej cenie. Można to zrobić przez aplikację Too good to go, za pomocą której zamówimy dania z bieżącego dnia, które się nie sprzedały i zamiast się zmarnować, mogą trafić na stół.
Czas na wymianę
Dzięki pandemii zdaliśmy sobie sprawę, że do szczęścia nie potrzebujemy wiele – a na pewno niewiele nowych ubrań. Według badań sprzedaż nowych ubrań w Polsce w 2020 roku zmniejszyła się, a producenci notowali kilkunastoprocentowe spadki zainteresowania nowymi kolekcjami w porównaniu do ubiegłych lat. I chociaż wiadomo, że jedynym trendem sezonu wiosna-lato-jesień-zima 2020/2021 były (i są) spodnie i bluzy dresowe, czasami miło jest sprawić sobie coś nowego (chociaż niekoniecznie dopiero wyprodukowanego). Nic dziwnego, że wzrosła popularność serwisów, aplikacji i lokalnych inicjatyw, których motywem przewodnim jest wymiana i sprzedaż używanych ubrań i dodatków. Aplikacje takie jak Vinted, Szafa.pl, czy Less to tylko niektóre platformy, dzięki którym możemy pozbyć się nienoszonych ubrań, a zarobione dzięki temu pieniądze zainwestować w ubrania sprzedawane przez kogoś innego. Na podobnej zasadzie działają lokalne grupy na Facebooku, między innymi Vintage Unit. Jest i modnie i eko.
Domowa kultura
Na początku całkiem miło było spędzić wieczór z Netflixem, ale po kilku miesiącach lockdownu i zaliczeniu powtórek wszystkich filmów z lat 90., popołudnia zaczynają się dłużyć. Na szczęście z pomocą przychodzą sąsiedzkie inicjatywy (warto obserwować ogłoszenia w klatce w bloku i online) i eventy online. Bez podróżowania (więc bez emisji) i tłumów turystów można znaleźć się w największych muzeach świata – swoje kolekcje online udostępniła nowojorska MoMA, londyńskie Tate, czy paryski Luwr, a wystawy można zobaczyć w trakcie spaceru online dzięki współpracy tych muzeów z Google Arts & Culture. Są też streamingi z przedstawień teatralnych i koncertów. Festiwale filmowe i eventy, które do tej pory gromadziły tysiące osób również przenoszą się do sieci i znajdują nowe sposoby na kontakt z publicznością. Informacje na temat aktualnych wydarzeń można też znaleźć pod hashtagiem #kulturawczasachpandemii.
Szybki wyskok
Krótkie wypady na weekend do Londynu czy Berlina wydają się dziś wielką wyprawą, co nie znaczy, że trzeba przestać odkrywać. Nawet weekend w klimatycznym miejscu ładuje baterie. Szczególnie, jeśli mamy widok na ośnieżone góry albo brzeg kaszubskiego jeziora. Lokalna turystyka już przed pandemią była trendem w nurcie eko, ale teraz stała się normą. I dobrze, bo często po raz pierwszy można spróbować specjalności lokalnej kuchni, przejść się szlakami, które bez tłumów wyglądają jeszcze piękniej i mieć całe jezioro dla siebie (i swojej małej komuny). A może taki styl życia da się połączyć z home-office? Dla tych, którzy biorą to pod uwagę portal Slowhop, specjalizujący się w klimatycznych mikropodróżach, przygotował ofertę wybranych miejsc w Polsce, gdzie miło się pracuje, a po godzinach czeka relaks w naturze.
Najbliższe otoczenie
W czasach, kiedy trudno zaplanować nawet krótki wyjazd wakacyjny, zawsze zostaje eksplorowanie… własnego podwórka. Zimowe wycieczki na biegówkach w lesie niedaleko domu, albo morsowanie ;) to tylko niektóre alternatywy. Wiele osób w trakcie pandemii doceniło przestrzeń z ogródkiem, nawet tym najmniejszym, dlatego popularnością zaczęły się cieszyć ogródki działkowe. Wiosną ogródek zastępuje wyjazd na wieś, a także jest dobrą motywacją, żeby zdobyć nowe umiejętności hodowania własnych warzyw i owoców, oraz stworzyć działkową społeczność, bo z sąsiadami można porozumiewać się z bezpiecznej odległości. Przycinanie żywopłotów, pielęgnowanie roślin i sadzenie drzewek to też dobra forma relaksu i detoksu od nieustannego życia w trybie online, a dla spragnionych ruchu dzieci możliwość wybiegania się i nauki o przyrodzie.
Komentarze
Comment on